Pomimo moich najszczerszych chęci nie wychodzenia z domu z przyczyn zdrowotnych, jestem już gotowa zmierzyć się z nadchodzącym tygodniem. Całe szczęście weekend spędziłam już w kochanym Trójmieście, ale wcześniej trzeba było zahaczyć o stolicę. Kilka spotkań i byłam wolna:). Oczywiście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wizyta u dawno niewidzianej przyjaciółki musiała zaowocować wypadem na miasto. I po raz kolejny okazało się, że dobrze jest zabrać w podróż klasyczną czarną ramoneskę.

A dziś, zamiast ramoneski towarzyszą mi chusteczki higieniczne:). A jak Wasze samopoczucie?