Gdy moje Drogie Koleżanki piszą do mnie każdego dnia, że się o nas martwą i co u nas słychać, to traktuję to jako miły ludzki gest i z przyjemnością na niego odpowiadam. Do Czytelniczek bloga mam bardzo podobny stosunek, a że zasypałyście mnie tutaj oceanem wsparcia, którym mogłabym obdzielić ze sto mam, to - chociaż żadnego "looku" dziś dla Was nie mam - chciałam wrócić do Was z paroma słowami.     Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje…