LOOK OF THE DAY – pierwsze sanki

puffer jacket / puchowa kurtka – Nelly

sweater / sweter – COS (pamiętacie go z tego wpisu sprzed sześciu lat?)

beige trousers / beżowe spodnie – H&M

gloves / rękawiczki – no name 

shoes / buty – UGG

   Nie myślałam o tym, gdy szykowałam się do wyjścia na pierwsze w tym roku sanki, ale gdy po powrocie zerknęłam na siebie w lustrze, to – poza tym, że w oczy rzucał się mój czerwony nos – zwróciłam uwagę na jedną rzecz. A mianowicie – wszystkie elementy dzisiejszego stroju mam swojej szafie od dobrych kilku lat. Rzecz jasna słusznie zauważycie, że to żaden wyczyn (nawet jeśli wśród influencerk rzadko spotykany), ale zastanowiło mnie dlaczego niektóre zakupy są czasem tak udane, że zostają z nami mimo zmieniających się trendów czy życiowych ról, a inne zupełnie przeciwnie. Bynajmniej nie chodzi tu przecież o markę czy cenę (NAKD i H&M to raczej nie jest "high fashion"). Gdy tylko uda mi się wychwycić regułę, kktóra za tym stoi, to migiem się nią z Wami podzielę :). 

Look of The Day – Pierwszy śnieg, który wymaga wyobraźni i Łazienki Królewskie

winter shoes / zimowe buty – INUIKII on Eobuwie.pl 

wool coat & sweater / wełniany płaszcz i sweter – MLE Collection (obecna kolekcja)

leather trousers / skórzane spodnie – Tallinder

leathe bag / skórzana torebka – CHANEL

wool gloves / wełniane ręawiczki – COS

strój dziecięcy – kurtka Zara, czapka Bambolina, buty UGG

   Musicie mi uwierzyć na słowo, że przekraczając bramę Łazienek mieliśmy przed oczami zimowy krajobraz. W nocy spadł w stolicy pierwszy śnieg, ale zniknął błyskawicznie. Ulepiliśmy jedną śnieżkę, kwadrans spacerowaliśmy i nim się zorientowałam było już po wszystkim. Na osłodę pojawił się biały paw i dreptał sobie dumnie wokół Pałacu na Wyspie. Wyglądał jakby urwał się z którejś z baśni o zamarzniętej krainie. Sama zresztą nie mogłam się zdecydować, czy widoki przypominały mi bardziej Narnię, scenografię do Jeziora Łabędziego czy kultowe sceny z filmu "Kevin sam w Nowym Jorku", gdzie tytułowy bohater uciekał przed rabusiami po Central Parku ;). 

   Miało być mi ciepło i wygodnie więc wybrałam najgrubszy płaszcz MLE i niezawodne buty Inuikii, które noszę już trzeci sezon. Podoba mi się przełamanie czerni grafitem – jakiś czas temu pewnie bym nie zestwiłabym tych kolorów w ten sposób, ale dziś wydaje mi się, że wygląda to całkiem schludnie i jednocześnie mniej ponuro niż w przypadku monochromatycznego zestawu. 

LOOK OF THE DAY – POWRÓT DO BAZY

wool and alpaca sweater / sweter z wełny i alpaki – MLE Collection

cotton trench / bawełniany trencz – MLE Collection (poprzednia kolekcja)

shoes / botki – Ryłko (zeszłoroczna kolekcja)

leather bag / skórzana torebka – CHANEL

blues jeans / niebieskie dżinsy – Arket

   Po powrocie przywitał mnie listopad w pełnej krasie. Z dużym zaangażowaniem próbuję przekonać siebie i innych, że ten moment w roku też ma sporo zalet, ale dopóki nie wyciągnę z pawlacza sznura lampek i nie odpalę na Netflxie czegoś w klimacie "Ekspresu Polarnego" to chyba cel nie zostanie osiągnięty.

   Paryska garderoba właśnie wiruje w pralce. Reszta moich ciuchów zaraz padnie ofiarą przedremontowych porządków. Dobrze, że mam pod ręką dżinsy i ten piękny puszysty sweter. Reszta wydaje się niepotrzebna. 

Look of The Day – Bonjour Paris!

leather shoes / skórzane buty – RYŁKO 

coated jeans / woskowane spodnie – Topshop (stary modeli Joni)

wool jacket & blouse / kurtka z wełną i bluzka – Mango

leather bag / skórzana torebka – Gucci

   Co ja tu robię?! Pytałam sama siebie, gdy pchając wózek szłam przez Rue du Louvre w kierunku ukochanych Jardin du Palais Royal. Obok mnie idzie mój mąż z naszą starszą córeczką na baranach, słońce razi nas w oczy, ktoś tam zamiata chodnik przed otwarciem kawiarni, po drugiej stronie ulicy paryżanin biegnie z psem. A ja próbuję zakodować każdą sekundę tego spaceru, bo wiem, że nie wszystko jest dane raz na zawsze, że świat potrafi zrobić nam wszystkim psikusa i to, co dziś wydaje się proste i w zasięgu ręku, za tydzień lub za miesiąc może być nieosiągalnym pragnieniem. 

   Kilka słów o naszej podróży napiszę dla Was lada moment – gdy tylko znajdę chwilę, aby przysiąść do klawiatury. W Paryżu z dwójką małych dzieci jest to jednak nie do zrobienia ;). Niedziela to jednak taki dzień, w którym nie mogę zostawić Was bez wpisu! Do walizki spakowałam między innym ten strój, który świetnie sprawdził się w czasie całodniowego zwiedzania. Wygodne sztyblety w modnej wersji trochę przełamały ten klasyczny zestaw à la Emily Paryżu.

Look of The Day – at the end of the autumn rainbow

leather shoes / skórzane kozaki – Kazar

jacket & sweater / żakiet i sweter – Zara (marynarka z obecnej kolekcji)

cream jeans / dżinsy w kremowym kolorze – Massimo Dutti

leather bag / skórzana torebka – Balagan

cap / czapka – Ralph Lauren 

   To podobno ostatni taki piękny tydzień tej jesieni. Trzeba to było wykorzystać – błyskawicznie zebrałyśmy się z dziewczynami do Ciekocinka, aby w ostatnich ciepłych promieniach słońca sfotografować wszystkie produkty MLE, które jeszcze wejdą do sprzedaży w tym sezonie. Później mieliśmy już czas dla siebie…

   Dzisiejszy zestaw to dosyć dosłownie potraktowany temat mody jeździeckiej, ale spędziliśmy dzień w stadninie koni, więc chyba można mi to wybaczyć ;). Każdy element z osobna jest jednak niezwykle uniwersalny i sprawdza się równie dobrze w centrum miasta. Kilka słów na temat kozaków – cieszę się, że mogę Wam dziś pokazać model, który bardzo przypomina ten od Khaite, ale jest od niego zdecydowanie wygodniejszy – no i dużo tańszy. W tych butach można przechodzić całą jesień. 

Look of The Day – dobrze zgapiony strój przejściowy.

jacket & sweater – MLE Collection (marynarka to zeszłoroczna kolekcja)

trousers & belt / spodnie i pasek – H&M (kupione dawno temu)

leather bag / skórzana torebka – CHANEL (mini)

shoes / buty – Flattered

   Od momentu, gdy zobaczyłam bardzo podobny strój u jednej z moich ulubionych polskich blogerek (JestemKasia) czekałam na moment, aby odtworzyć go z własnymi ubraniami. Nie dane mi to było na przełomie zimy i wiosny, bo te spodnie już się wtedy nie dopinały, ale co się odwlecze to nie uciecze ;).  W ostatnich tygodniach często wracałam do tego zestawu i z lekkim żalem już się z nim żegnam – ten weekend to pewnie ostatnia okazja na odkryte buty. Kasia nosiła do tego modelu skarpetki, ale ja chyba jednak się nie przemogę…