Skąd przyszedł mi do głowy ten dziwny tytuł? Na szczęście nikt nie okupował do tej pory mojej wanny, ale ja także nie wskakiwałam do niej zbyt często – właściwie, to od czasu przeprowadzki zażyłam kąpieli mniej więcej (mogę się pomylić o jakieś dwa razy) czterokrotnie. Brzmi to jak typowy problem „pierwszego świata”, ale przytaczam ten fakt, nie dlatego, że planuję Wam teraz marudzić o tym, jak mam ciężko, bo nie mam czasu na kąpiel („nieee, no co Ty Kasia,…