
To nie złośliwość, że często dosyć enigmatycznie odpowiadam na Wasze pytania dotyczące dat wprowadzania poszczególnych modeli z nowej kolekcji MLE. Teoretycznie bowiem wszystko jest jasne, a kalendarz premier mamy zaplanowany aż do grudnia. W praktyce wygląda to jednak tak, że jakiś materiał trzeba domówić, bo po rozpakowaniu okazał się wadliwy (a u nas wszystko musi być perfekcyjne) albo guziki nie dotarły na czas i cała szwalnia stoi i czeka (czasem nie można przez to wykończyć na przykład podszewek). Z kolei jeden…